Idę sobie ostatnio więc lasem, a tu taki widok.
Cholera jasna mnie bierze jak widzę coś takiego. Nie jest to jedyne miejsce, w którym zobaczyć można takie przyjemne dla oczu widoku. Sprawcami tego przypadku byli o zgrozo rodzice, bo wśród porozrzucanych klamotów dostrzec można było kolorowe kubeczki z bajkowymi postaciami.
Dzieciątko najwyraźniej nauczy się, że do lasu to można na spacer, na grzyby i sypnąć sobie zawartością domowego śmietnika. Budżet na tym skorzysta. Ekonomicznie.
Może sytuację pogorszyła słynna ustawa śmieciowa. Nie wiem.
Życzę takim delikwentom, żeby spożywali ze smakiem z takich miejsc grzyby, które kupią po promocji w supermarkecie. Smacznego.
Mimo, że zbulwersowana, to jednak moim znaleziskiem się pochwalę. Znaleziony przeze mnie. Piękny i zdrowy. No, pewnie tylko grzybiarz grzybiarza zrozumie, zwłaszcza, że sezon na prawdziwki chyba się kończy.
Piękny, prawda? :)
Ja rozumiem i podziwiam! Zbieranie grzybów to nałóg! Ale jaki fajny!
OdpowiedzUsuńNa śmieci w lesie po prostu brak słów - zawsze znajdą się jakieś bezmózgi, wyplenić ich nie można...