wtorek, 17 września 2013

Szanuj zieleń

   U mnie nic ciekawego. Jeżdżę na praktyki i na grzyby. Na przemian. Od zbierania grzybów jestem już uzależniona w stopniu znacznym.
Idę sobie ostatnio więc  lasem, a tu taki widok.


 Cholera jasna mnie bierze jak widzę coś takiego.  Nie jest to jedyne miejsce, w którym zobaczyć można takie przyjemne dla oczu widoku. Sprawcami tego przypadku byli o zgrozo rodzice, bo wśród porozrzucanych klamotów dostrzec można było kolorowe kubeczki z bajkowymi postaciami. 
Dzieciątko najwyraźniej nauczy się, że do lasu to można na spacer, na grzyby i sypnąć sobie zawartością domowego śmietnika. Budżet na tym skorzysta. Ekonomicznie. 
 Może sytuację pogorszyła słynna ustawa śmieciowa. Nie wiem.
Życzę takim delikwentom, żeby spożywali ze smakiem z takich miejsc grzyby, które kupią po promocji w supermarkecie.  Smacznego. 


Mimo, że zbulwersowana, to jednak moim znaleziskiem się pochwalę. Znaleziony przeze mnie. Piękny i zdrowy.  No, pewnie tylko grzybiarz grzybiarza zrozumie, zwłaszcza, że sezon na prawdziwki chyba się kończy. 
Piękny, prawda? :)





1 komentarz:

  1. Ja rozumiem i podziwiam! Zbieranie grzybów to nałóg! Ale jaki fajny!
    Na śmieci w lesie po prostu brak słów - zawsze znajdą się jakieś bezmózgi, wyplenić ich nie można...

    OdpowiedzUsuń