czwartek, 26 grudnia 2013

Po świętach

I po świętach.
Było by milej gdybym nie miała ogromnego kataru.
Ale i tak było miło, smacznie i rodzinnie. Tak jak być powinno.

Odpoczywam jednak mimo smarkania, zabieram się też za naukę. Wkucie 50 stron będzie nie lada wyczynem, ale trzeba dać radę.
I planuję, planuję, planuję. Do napiętego grafiku stycznia doszła wizyta w kinie i co najważniejsze upragniony wieczór w operze! Taki wspaniały prezent sprawił mikołaj, już się nie mogę doczekać.

Przed sylwestrem jeszcze mały wypad na mecz koszykówki, a sam nowy rok przywitam tak jak chciałam -  kameralnie. Są plany, są postanowienia. Teraz tylko ładuję każdy akumulatorek w moim ciele żeby wejść w ten przyszły rok z uśmiechem i siłą, tak by sprostać każdemu wyzwaniu.
Więc uśmiecham się mimo wszystko nawet na ten stos notatek. A chodzę z głową w chmurach i jakoś nie mogę wrócić na ziemię :)


2 komentarze:

  1. I oby tak dalej. Niech Cię nie opuszcza energia i radość życia. Pozdrawiam.
    Kobietawbarwachjesieni

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielenieję z zazdrości z powodu opery... Musiałaś być bardzo grzeczna w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń