Jeśli cały rok taki jak pierwszy stycznia to cały przyszły będę sprzątać, jeść, pracować i zmagać się z problemami technicznymi. Mam jednak nadzieję na nieco inne plany :)
Wolne błysnęło mi tylko przed oczami, zanęciło zmysły i skończyło się. Przepełnione katarem i mękami nad notatkami. Teraz znów trzeba będzie kraść wolne chwile, ale ja już jestem w tym mistrzem:)
Snuję plany, tym razem noworoczne, bardziej osiągalne. Nad zdobyciem magistra nawet specjalnie się nie zatrzymuję. Nie przyjmuję innej opcji, po prostu trzeba. Bardziej kombinuję nad zdobyciem zatrudnienia.
Parę kilo w dół też bym chciała i dopisuję takie twarde postanowienie. Za cel ustanawiam też zdobycie małego, nie własnego, ale samodzielnego kącika do mieszkania.
Nosić więcej sukienek, częściej się uśmiechać, pisać w konkursach, znowu poczuć żyłkę rywalizacji, raz w miesiącu odwiedzić basen, ale i znaleźć chwilę na upieczenie pysznego ciacha.
Rozliczajcie mnie z tego bez skrupułów:)
Starego roku nie wspominam i nie podsumowuję. Po co taplać się w myślach, zawiłościach, dawnych wydarzeniach. Co błędów popełniłam, to popełniłam, ( ale się nauczyłam) co się zdarzyło, to się zdarzyło. Przyszły rok i tak musi być lepszy. I koniec.
Jak sobie obiecuję tak i robię. Kończę z wielkim uśmiechem na twarzy - uśmiecham się do was i życzę wam tego czego sobie życzycie.
:)
Dokładnie! Trzeba patrzeć w przód! Nowe to nowe możliwości, nowe drogi poznania i wiara, że można więcej, bo świat przecież stoi otworem! :))))
OdpowiedzUsuńA cele trzeba sobie stawiać, bo gdzieśmy dążyli, gdyby nie one? :))
Pozdrawiam serdecznie!
Wszystkiego dobrego zatem i powodzenia w tych wszystkich planach i zadaniach:)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni: Świetne podejście do życia. Wierzę, że ten rok będzie dla Ciebie szczęśliwy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń