Zapachniało świętami.
Zrobiłam prezentację napisałam esej, mam za sobą lekarzy i czekanie, nawiązałam kontakt ze szkołami ( jest obiecująco, ale nie zapeszam).
Jeszcze jedne zajęcia, jeszcze tylko odrobinę zleceń i wolne.
I wreszcie mogę zacząć rozluźnić zestresowane mięśnie, odpocząć i zebrać siły na bardzo, bardzo pracowity, przepełniony nauką styczeń. To będzie dla mnie prawdziwy sprawdzian czy dam radę pogodzić i pracę i multum nauki, ale od czego jest organizacja?
Jak mówiłam zapachniało świętami.
I omijam w myślach wszystkie mini mikołaje i ozdoby świąteczne na mieście.
Święta rozumiem jako ciepło na sercu, że mam bliskich, że mam dla kogo piec jutro multum muffinek, które mam nadzieję się udadzą.
No i wszędzie rozchodzi się zapach mandarynek
Tylko śniegu brakuje do całości, no ale śnieg był na Wielkanoc w tym roku. Nie można mieć wszystkiego :)
Jest pięknie! i to w zupełności przecież wystarczy! pozdrawiam serdecznie i życzę tej magii w sercu nie tylko w święta ale przez całe życie! :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia, ciepła, samych radości życzy Ci Kobietawbarwachjesieni.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie śnieg jest, ewentualnie się podzielę:) Życzę Ci wszystkiego tego co potrzebne:)
OdpowiedzUsuńAż tak mnie do niego nie ciągnie. Wolę za nim potęsknić :) Dziękuję i tego samego życzę Tobie :)
OdpowiedzUsuń