niedziela, 6 kwietnia 2014

!

Wiosna,  ludzie wylegają z domów, wszędzie toczy się życie.
Już poczułam pierwszy zapach skoszonej trawy, zjadłam mizerię z polskich (podobno) ogórków i byłam na prawdziwej wiosennej wyprawie.

Katar oczywiście znowu zaliczony, ale  tym razem wspólne chorowanie. No cóż, nie ma to jak być zasmarkanym i to razy dwa! No, a ja przeżyłam prawdziwą traumę - na całą dobę straciłam zmysł zapachu i smaku. Tragedia prawdziwa, kto nie przeżył ten nie wie.  Jedząc rosół czułam się jakbym jadła wodę z solą,  a żel pod prysznic o intensywnym, owocowym zapachu, który zawsze poprawiał humor po prostu nie pachniał...
No, ale wiosna już jest, a to najważniejsze. I już żadnych śniegów i mrozów do wiadomości nie przyjmuję. Planujemy korzystanie z ciepłych mam nadzieję weekendów. Może za tydzień uda się wyruszyć w podróż do pobliskiego Ostromecka. Kusi mnie bardzo wielkanocny jarmark! Zdjęcia przywiozę na pewno o ile się nie wybierzemy jak sójki za morze. Może za jakiś czas pojedziemy pociągiem hen nad ukochane morze, żeby choć przez jeden dzień pochodzić po plaży, powzdychać przy pięknych krajobrazach i poczuć odrobinę beztroski.
A tu święta, majówka coraz bliżej. Jakoś mi nie śpieszno... Od majówki krok tylko do obrony, do końca studiowania. Praca też się sama nie znajdzie.

Miałam też ostatnio coś w rodzaju małego kryzysu życiowego. Co tu robić w życiu? - myślałam i myślę do tej pory. Przeglądam kursy, szkolenia, ale nic mi nie przychodzi do głowy, nic nie wpada w oczy, nie przychodzi eureka. Czuję, że robię zbyt mało, ale nie wiem za co się zabrać. Czekam na olśnienie! Więc i tytułu tej notki nie umieszczałam specjalnego, tylko jeden, wielki wykrzyknik zniecierpliwienia.

3 komentarze:

  1. kobietawbarwacvhjesieni:
    Rozumiem Cie. Wszelkie zmiany są trudne. .Myślę jednak, że dasz sobie radę ze znalezieniem pracy. Życzę Ci uśmiechów i radości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydawało mi się zawsze, że pod koniec studiowania to człowiek już na bank wie co będzie robić w życiu, albo bynajmniej ma plan co i jak "po kolei". Widać, że nie ma tak łatwo. I już mnie to zaniepokoiło.

    OdpowiedzUsuń