czwartek, 13 marca 2014

A jednak!

A jednak jest wiosna! Choć po ubiegłorocznych wydarzeniach pogodowych nadal węszę nosem choć kapkę śniegu,  powoli chowam zimowe rzeczy.

Wiosna również na naszym parapecie, co można zaobserwować na blogu mego Ukochanego:


Będziemy mieli sałatkę, rukolę, roszponkę i świeży szczypiorek a do tego ogromną radość z patrzenia jak to wszystko rośnie. Już dzisiaj poranek był pełen uśmiechu gdy zobaczyłam kiełkujące roślinki. Może właśnie dlatego, że takie widoki mamy w swoim pokoju tą wiosnę wreszcie zaczęłam czuć.

Więc niech tak będzie coraz cieplej, coraz zieleniej i kataru niech też będzie mniej. Byle do przodu.


7 komentarzy:

  1. Od przyszłego tygodnia u mnie ochłodzenie. Mówią coś nawet o śniegu! :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż to będzie istna katastrofa! I dla nas i dla biednych roślinek. :( Oby się nie sprawdziło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. U mnie od wczoraj (przelotnie) śnieg z deszczem i powrót do kamaszków :/
    Ech... jak wiosna w głowie to śnieg nie przeszkadza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i w sumie racja. Trzeba tak do tego podchodzić nie ma wyjścia. Mnie wczoraj grad złapał, ale śniegu na szczęście nie widać. :)

      Usuń
  4. kobietawbarwachjesieni:
    Zainspirowałaś mnie tymi roślinkami na oknie. Też jutro wysiewam co się da. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. :) Życzę owocnych plonów!

      Usuń
  5. kobietawbarwachjesieni.
    Zainspirowałaś mnie swoim ogródkiem okiennym. Też wysieję nasionka do doniczek. Piszesz o katarze. Pewna starsza pani, pracująca kiedyś z lekarzem dala mi taki przepis:
    Na łyżkę nalać kropli miętowych. Podpalić je i gdy alkohol się wypali wdychać dymek. Mnie pomaga. Ale w nosie kręci mocno.

    OdpowiedzUsuń