Piszę w emocjach, bo potem opadną i już nie będzie tego uroku.
Mam pracę!
Może nie jakąś najlepiej płatną i nie etat jak sobie można byłoby wymarzyć, ale brakowało mi zaczepienia takiego stałego. Jakiegokolwiek zaczepienia tak naprawdę.
No i oderwana od zawodu nie będę, bo praca z dzieciaczkami.
Cieszę się tym bardziej, iż myślałam, że nie poszło mi na rozmowie zupełnie, a tu dziś telefon i uśmiech od ucha do ucha. I zaczynam, a jakże - od poniedziałku.
Trzymajcie kciuki, bo to na razie pewnie tylko rozgrzewka, ale mam nadzieję, że się rozpędzę.
Pozdrawiam :)
Cieszę się bardzo i trzymam kciuki! Pochwal się, co to za praca :-) A dasz radę pogodzić z ostatnią sesją i obroną? Czy może już większość stresów za Tobą? :-)
OdpowiedzUsuńW Klubie zabaw, urodzinki dzieciaczków, zabawy, szaleństwa itp. :) Dam, dam, szefowa wyrozumiała, a został mi ostatni egzamin i obrona. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper, że się udało. Aż miło się czyta takie dobre wieści:) A najważniejsze, że nie będziesz faktycznie oderwana od zawodu. Gratuluję z całego serca:)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki. Już sam Twój sposób wyrażania się o dzieciach wskazuje na to, że trafiłaś na właściwą prace. Calusy.
:))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń