Dzień jak co dzień.
Jak zwykle jeszcze przed budzikiem spojrzenie za okno.
Jak co dzień świat stał przede mną otworem.
Trzy nieudane próby uprasowania bluzki.
Gorąco otulające moje ciało.
Spojrzenie w słońce.
Długie minuty w kolejce.
Parę słów z ukochanym.
Chłód korytarzy uczelni.
Cztery słowa Pani promotor.
Jedna obca kobieta w sklepie ratująca wiarę w ludzi.
Odrobinę stukania w klawiaturę pochylona nad zleceniami.
Szelest czterdziestu kartek z pomocą postpenitencjarną.
Krótki odpoczynek w łóżku.
Dużo, dużo myśli.
Dzień jak co dzień. Coś wyjątkowego? Może gdzieś między wierszami... :)
kobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Krótki a jaki treściwy. Pozdrawiam.