Potraktuję to jednak milczeniem...
Zresztą ostatnie dni jak najbardziej pozytywne.
Na skórze czuć delikatne muskanie słońca.
Gdzieś w oddali pachną grillujące się szaszłyki.
W rękach zimne, smaczne, regionalne piwka.
A ja?
A ja w Jego objęciach.
No i ta perspektywa Bałtyku ( mam nadzieję ciepłego!).
Magisterka nadal odczuwa niedomiar mojej uwagi.
I jakoś wcale się tym nie martwię :)
Jak miło jest patrzeć na dwoje szczęśliwych ludzi:) A do tego ta pora, która napawa pozytywną energia i optymizmem:)
OdpowiedzUsuńNa magisterkę przyjdzie czas, a teraz wypoczywaj.
OdpowiedzUsuńPięknie! Ciesz się tą chwilą! :)
OdpowiedzUsuń