piątek, 18 października 2013

A przed chwilą było lato

Nie chce się pisać na blogu, oj nie chce. Ostatnio wolę czytać, odwiedzać, podglądać innych blogowiczów.
Winę chwilowo zrzucam na jesień.
Przecież przed chwilą było lato! Jeszcze nie dawno dreptałam w słoneczku, w kolorowych sukienkach. Jakby to było wczoraj pamiętam. Rozgrzany piasek pod stopami, lodowata maślanka na spalonych plecach.

Nie chce mi się wierzyć w krople zimnego deszczu na oknie i złowrogi szum wiatru.
Powtarzam sobie, że z jesieni też trzeba się cieszyć. Z tej spokojnej, ciepłej, kolorowej. Z pysznej dyni, z marchewkowego ciasta, z kubeczka aromatycznego grzańca ogrzewającego dłonie.

Póki co cieszę się weekendem. Spędzam go samotnie, w ciszy, w spokoju. Taki czas na przemyślenia. Przede mną leżą notatki - na uczelnię zawsze jest coś do roboty. Myślę nad tym jak rozplanować czas. Niedługo zacznie się niewielka praca - obym przeszła okres próbny. Praca dodatkowa, lecz wymagająca i czasochłonna.  Trzymam jednak kciuki, bo zawsze przyda się choćby najmniejszy zastrzyk gotówki.

Układam sobie w głowie też plan rozsyłania CV. Żeby dostać coś w zawodzie szanse marne. Myślę więc, żeby jakoś zwrócić na siebie uwagę, zrobić coś oryginalnego już na etapie dostarczenia podania o pracę.  Żeby jednak nie popełnić żadnego faux pas, intensywnie się nad tym zastanawiam. Hm?

A i intensywnie trzymam kciuki za pewną sprawę, która również podratowałaby mnie finansowo. W razie czego nie mówię, żeby nie zapeszyć. Wy dmuchajcie na szczęście!

W razie jakichś wieści, radości, smutków będę pisać częściej.
Póki co jest  leniwie i spokojnie. I wcale mi to nie przeszkadza :)

Pozdrawiam was ciepło!

1 komentarz:

  1. Z pewnością sobie poradzisz, ale kciuki za Ciebie trzymam. Kobietawbarwachjesieni.

    OdpowiedzUsuń