Tydzień studiowania za mną. Przeprowadzka nie przebiegła tragicznie. Przeżyłam. Nawet wyzdrowiałam.
No i pierwszy tydzień akademicki był dla mnie bardzo łaskawy - miałam tylko jeden wykład. Taka mała rozgrzewka przed ruszaniem szarymi komórkami.
Niestety tydzień następny rusza z pełną parą.
Póki co cieszymy się sobą, jeździmy jak szaleni po mieście. Miało być grzybobranie, ale grzyby się kończą. Robimy pyszne zupy kremy i staramy się ładować akumulatorki.
Znowu zaczynam studenckie życie. Szkoda tylko, że ostatni raz.
A i nawet wena wróciła. Dwa konkursy wygrane. Zacieram ręce na więcej.
kobietawbarwachjesieni. Cieszę się z Twojej radości. Mój czas studiowania z grupą osób już minął. Jedyne, co mogę, to studiować różne rzeczy samodzielnie. Ale to już nie to.
OdpowiedzUsuńTo piękny czas, który każdy mający takie doświadczenie, wspomina później z nostalgią. Ciesz się z każdej chwili, tak jak teraz to robisz. To piękne!
OdpowiedzUsuń