piątek, 21 czerwca 2013

Śladem naszych przodków


Ostatni egzamin napisany. Czy zdany? Któż to wie. Grunt, że póki co, nie muszę uczyć się w ten upał.
Jest gorąco, oj jest...

 A dziś w dodatku równonoc, Noc Kupały. Nie wiem jak wy, ale ja troszkę fascynuję się tą naszą słowiańską, pogańską historią. Jest w tym jakaś magia, coś niewytłumaczalnego, coś dzikiego i nieokiełznanego.
Lubię chłonąć historię ale nie w sposób faktograficzny, lecz myśleć o ludziach, przebywać tam gdzie mogli żyć. Wyobrażam sobie co tam robili, co myśleli, kogo kochali, w co wierzyli.
Niektóre miejsca mają swój urok.

Niedaleko mnie jest na przykład skupisko neolitycznych grobowców. Porośnięte wielkimi drzewami, otoczone podmokłymi terenami sprawia wrażenie mistycznego.


I niby to tylko kamienie. Ale jeśli poczyta się co w tych grobowcach znaleziono i dotknie się wielkiego głazu, którego dotykać mógł nasz neolityczny przodek.. to różne obrazy powstają w głowie. 

Lubię, (lubiłam w zasadzie, bo to miejsce jest już prawie niedostępne) odwiedzać zdewastowany cmentarz ewangelicko- augsburski. W połowie rozkradziony i zniszczony, lecz czasem można znaleźć jakąś starą płytę, przejechać palcami po zarośniętych literkach i podumać. Pomyśleć jakim ten ktoś był człowiekiem, czy był dobry, czy zły, gdzie są teraz jego potomkowie i oddać mu zwykłą cześć i pamięć. 

A dziś Noc Kupały. Ostatnio miasta upodobały sobie celebrowanie tego wieczoru poprzez masowe wypuszczanie lampionów. Można i tak.
Można inaczej. 
Ale zawsze warto pamiętać, bo to część naszej historii a zarazem część nas. 
A we mnie ta krew słowiańska chyba jednak się troszkę burzy. Dajcie mi ognisko, a będę przeskakiwać :)


Ostatnio w muzyce popularnej artyści krzewią takie nasze pradawne tradycje. Polecam posłuchać chociażby Kapeli ze wsi Warszawa  i wczuć się w ten klimat. 

A i niejaki Donatan przemyca na swojej płycie sporo elementów słowiańskich. Nie każdemu przypada do gustu, są to wszakże utwory dość charakterystyczne i oryginalne, ale akurat w tym przypadku jestem zdania, że fajnie, że coś się pojawiło, coś co ma zachęcić do zgłębiania naszej historii. 
Zostawiam was więc z utworem adekwatnym do dzisiejszej okazji. I rzecz jasna zachęcam do pamiętania. 









3 komentarze:

  1. Historia pisze sama swoje scenariusze i nie mam wątpliwości, że sama w sobie jest wyjątkowa:) Szkoda, że tak wiele osób nie znosi historii, począwszy od szkoły podstawowej, przez gimnazjum do szkoły średniej. Mnie zawsze historia fascynowała, była moim ulubionym przedmiotem, chociaż bardziej skłaniałam się do historii najnowszej niż czasów Mieszka I. Starożytność jest bardzo ciekawa również:) Ogólnie dobrze jest kultywować to co nas stworzyło, chociaż kiedyś Noc Świętojańska miała inny wymiar, inny klimat. Dzisiaj trzeba ludzi zachęcać imprezami pod gołym niebem zakrapianymi alkoholem:/ Niestety. A najlepiej jest nad wodą, przy ognisku... ten klimat jest niesamowity:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Twoje tęsknoty i i próby powrotów w myślach do przeszłości. Mnie obok tego, co było kiedyś, interesuje także to, co jest dziś w człowieku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie takie myślenie o tym, kto był w danym miejscu, jak żył trochę przeraża.
    Z Donatana znam tylko jedną piosenkę, tą najbardziej rozreklamowaną. Ale strasznie mnie irytuje.
    A za to uwielbiam kolor fioletowy ;)

    OdpowiedzUsuń