poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cisza na fali

Parę tygodni temu zepsuł nam się w studenckim gniazdku telewizor. Popukaliśmy go, postukaliśmy, on dalej nie działał. Ze smutkiem go więc pożegnaliśmy i odstawiliśmy na szafę. Ze smutkiem, bo to wierny towarzysz naszych posiłków był i grało coś zawsze jak się człowiek rano szykował i jak szedł spać.

I nagle gdy go nie ma, coś się zmieniło. Martwa cisza? Niekoniecznie. Posiłki zupełnie inne. Takie bardziej wspólne, rozmowne. I kolacje romantyczniejsze. I wieczory takie spokojniejsze i na spacer bardziej chce się pójść.
Nie brak mi też zgiełku informacji. Teraz mam wrażenie, że w odbiorniku był tylko krzyk, krzyk i tragedie. Teraz wystarczy mi, że wiem co się w świecie dzieje - jest przecież Internet ( tylko tutaj też trzeba umieć filtrować informacje) oraz parę ciekawych artykułów. No i czasem obejrzymy jakiś film albo serial przez Internet. Ale to ja wybieram, nie muszę słuchać wrzaskliwych "ogłupiaczy".
 Czytanie blogów to też bogactwo wiedzy. Naprawdę. Ostatnio z jednego zaczerpnęłam pomysł badań na zajęcia.

I mimo, że mieliśmy skombinować  nowy telewizorek, to jakoś mi nie śpieszno.
Jest cicho, spokojnie, błogo i bardzo bardzo miło :)

7 komentarzy:

  1. Od kilku lat nie oglądamy telewizji (otoczenie, jeśli się dowie, odbiera ten fakt mając przerażenie w oczach). Jest radio, jest internet. Nie czujemy się niedoinformowani. Za to jest więcej czasu i mądre gospodarowanie nim. Polecam to rozwiązanie na stałe! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, u mnie telewizora nie ma i bardzo to sobie chwalę :) cóż to za pomysł na badania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm temat dość specyficzny : nazewnictwo narządów płciowych używane przez rodziców :)

      Usuń
    2. Hahaha, to Ci od razu dostarczę materiału :D U mnie mówiło się "psitka" na wiadomo co :D Ale śmieszniejsze jest to, że (nie wiedzieć czemu) kiedy mama mnie zapytała: "co tam masz?" (swoją drogą - cóż za pytanie! :P), jako dziecko mówiłam... "TELEFON!" :D

      Usuń
    3. Hihihi super! Obiecuję, że będziesz specjalnym przypadkiem w mojej prezentacji :D Ja trafiłam na badania na ten temat to wychodziły nazwy bajeczne: od kuśki po imiona własne typu Agatka. Dlatego tak mnie to zainteresowało :)

      Usuń
    4. :D Rzeczywiście! Ciekawe, czy ma to jakiś związek z regionami, z których się pochodzi. Aż mnie to polonistycznie zainteresowało :D

      Usuń
    5. U nas jest normalnie: wcześniej był "siusiak" a teraz po prostu "penis". W przedszkolu dowiedział się, że dziewczynki mają "dziurki". Spotkałam się też z określeniem "pierożek" :O

      Usuń