sobota, 27 kwietnia 2013

W poszukiwaniu szarych komórek

Kurczę, zaraz wyjdzie na to, że z choinki się urwałam i wszystko mnie na tym świecie zadziwia. Ale chyba czasem tak jest. No bo ostatnio na przykład natknęłam się na to:


Każdemu polecam wytrwać do końca, bo tam zderzenie wiedzy gimnazjalistów, przed którymi świat stoi otworem, z wiedzą człowieka, przed którym wiele dróg już zamkniętych. Oglądając byłam przerażona, bo smutny jest taki widok. Już nie same braki wiedzy bolą, bo to się da nadrobić, ale brak logicznego, krytycznego myślenia.
Ostatnio jedna z wykładowczyń pokazała nam film, w którym stawia się tezę, że w całym systemie edukacyjnym naszych czasów chodzi o to by wykształcić tak naprawdę głupków. Państwo zabiera dzieci na 5 dni w tygodniu, na wiele godzin i indoktrynuje je. I wychodzi potem, że mamy takich wtórnych analfabetów, którzy posiadają kompletnie nieprzydatną wiedzę, za to nie umiejących myśleć, analizować, dochodzić do własnych wniosków. Łatwiej się takimi ludźmi po prostu steruje.
Trochę się wtedy wkurzyłam, no bo jak to, sama z takiego systemu wyszłam i głupia, zindoktrynowana się nie czuję. Chociaż z drugiej strony, w ogóle nie zawdzięczam tego szkole.
Wiec muszę się chyba z tym filmem chociaż trochę zgodzić. I przede wszystkim nie mieć pretensji do tych młodych ludzi,  tylko do tego budynku stojącego za nimi.
A jak się ratować przed taką intelektualną zagładą? Jednym ratunkiem są książki, czytanie, czytanie i czytanie. A czytelnictwo w Polsce spada przerażająco.  Ceny książek natomiast idą w górę mam wrażenie.
I jeden z efektów widzimy u góry. Mamy żywe dowody. Co z tym zrobimy?

5 komentarzy:

  1. Pięknie. A to dopiero początek. Słyszałeś, że w Poznaniu ma powstać pierwsza szkoła demokratyczna? "Uczniowie sami zadecydują, czy będą uczęszczać na zajęcia z języka polskiego czy matematyki. To oni zaakceptują swojego przyszłego nauczyciela, a za swoją naukę nie dostaną ocen".
    Strach się bać! Dobrze to nie wróży :-(
    Znaczy się - takie bezstresowe wychowanie?
    Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był w pedagogice taki ruch nowego wychowania, w którym akcentuje się swobodę dziecka, to znaczy, że samo wybiera co chce robić, czego się uczyć itp. Ma to swoje dobre i złe strony.
      Może słyszałaś o przedszkolach wg. Marii Montessori - nawet dziś modne są nurty tego ruchu i to się sprawdza, daje fajne efekty.

      Ale o czymś takim jak w Poznaniu nie słyszałam. Bardziej bym się skupiała na zmianie w podejściu - uczeniu bardziej praktycznym, interesującym, ciekawym a nie takiej pełnej swobodzie.
      Bałabym się takich eksperymentów, bo to eksperymenty na żywym stworzeniu przecież.

      Co do bezstresowego wychowania - nawet nie chcę o tym słyszeć. Uważam, że czegoś takiego nie ma. A jeśli ktoś twierdzi, że dziecko wychowuje bezstresowo to znaczy, że hoduje roślinkę.

      Usuń
    2. Mnie się wydaje, że ta szkoła, o której mowa, ma powstać na wzór Summerhill. Mam do niej dość mieszane uczucia. Może i dobrze to brzmi, może i wychodzi np. w Wielkiej Brytanii, ale w Polsce chyba się nie uda... Jeszcze. Bo wbrew pozorom, to nie jest tak, że jak się dziecku da swobodę, to będzie tylko hasać po podwórku :P Polecam Summerhill Joannie no i Tobie, Paulynko, jeśli nie czytałaś :-) Ja musiałam przeczytać do zaliczenia jednego z przedmiotów.

      Usuń
  2. Większość rodziców jest przekonana, że szkoła wychowa im dzieci, a pewne wartości i zachowania (np. dążenie do wiedzy, ciekawość świata) powinny dzieci tak naprawdę zdobyć w domu. Też zauważam tą produkcję głąbów... Przykre to :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Edukacja to bardzo delikatna i skomplikowana sprawa. Na pewno najlepsze są tzw złote środki. Przegięcie w każdą stronę grozi buntem i opłakanymi skutkami. Choć w miarę upływu moich lat (a mam ich coraz więcej) dochodzę do wniosku, że jednak więcej trzeba reguł. Inaczej dzieciaki czują się pozornie wolne, ale tak naprawdę pogubione. Po to jest mentor, pedagog, by pewne drogi wskazywał. Nie widzę sukcesów tej wspomnianej demokratycznej szkole.
    Już widzę ich absolwentów: będą szukać takiego szefa, jaki im odpowiada?Oj, czarno to widzę.

    OdpowiedzUsuń